poniedziałek, 4 grudnia 2017

Odwiedzinki u Mefika i Rianki - same z mamą w stajni ;)

Hej !
Dzisiaj do stajni pojechałyśmy z rana :) Pani Dominiki ani pani Elizy dzisiaj w stajni nie było a więc wszystko musiałyśmy zrobić same :) pojechałyśmy do stajni i otworzyłyśmy ją , na wejściu powitały nas cztery zdziwione i zaspane kotki 😆 chyba się zdziwiły ,że ktoś przyjechał tak nagle do stajni a cały dzień cisza była ;)
Po pogłaskaniu kotków ( przypałętał się jakiś nowy rudo-czarno-biały to pewnie kotka bo tylko kotki są trzykolorowe :) mam nadzieję i liczę na to ,że zamieszka w stajni na stałe tak jak czarno-biała Iskierka czy rudy kocur Carmel :) jeśli tak to dostanie jakieś imię :)
poszłyśmy zobaczyć co u Riany ,która dzisiaj cały dzień siedziała w boksie gdyż miała małą niestrawność ,która na szczęście szybko jej minęła :) uf , martwiłam się bardzo ale okazało się ,że to nie było nic poważnego i tak szybko jak się pojawiła tak szybko znikła :)
Rianka już dzisiaj jadła , miała apetyt i czuła się bardzo dobrze :) mimo wszystko jednak jeden dzień odpoczynku w boksie i kilka dni diety muszą być ;)
Aby jej się nie nudziło samej w stajni postanowiłam przez cały pobyt ,że będę u niej siedzieć , głaskałam ją , mówiłam , opowiadałam coś siedząc w jej boksie podczas gdy ona spokojnie jadła suche sianko nie zwracając na mnie wielkiej uwagi :) czułam jednak ,że było jej raźniej i ,że potrzebowała mojego towarzystwa bo czy koń czy człowiek to jak jest chory i musi leżeć w łóżku woli kiedy ktoś przyjdzie i najzwyczajniej w świecie z nim posiedzi :)
Tym bardziej ,że słyszała rżenie jej przyjaciół z padoku co bardzo ją irytowało bo chciała by pohasać tam z nimi a tu w samotności musi siedzieć nie widząc ich i będąc zamknięta w czterech ścianach...
Próbowała im odpowiadać , nie było to na pewno dla niej miłe bo też by chciała teraz bawić się z nimi , "a może coś właśnie ważnego ją omija ? a może oni dostają coś do jedzenia ?"
Na szczęście to tylko kilka godzin a wieczorem reszta dołączy do niej w stajni i będą już spać wszyscy razem a kto wie może na drugi dzień będzie mogła już wyjść na padok :)

Po tym jak posiedziałam z Rianką (zeszło się z 30 minut tak się zagadałyśmy a żal mi było ją zostawiać , najchętniej spała bym tam z nią całą noc i spędziła przy niej cały dzień aby tylko umilić jej to samotne stanie w boksie ) wyszłam ze stajni i poszłam do Mefika na pastwisko zobaczyć co u niego słychać bo równie bardzo za nim jak i za Rianką się stęskniłam. Mefcio się ucieszył z odwiedzin i od razu przybiegł zobaczyć czy mam coś do jedzenia ale niestety tym razem nie brałam marchewek ani smaczków ze względu na Ri , a nie fair by było gdybym dała smaczki tylko Mefisto a Riance nie. Tak więc Mefcio troszkę się rozczarował bo zawsze pojawiałam się ze smaczkami ale foch mu na szczęście szybko przeszedł ;)
Na pastwisku podobnie jak i na padoku jest wielka chlapa , błoto i jedna wielka ciapa. Co gorsza konie całe w tej ciapie są , a Mefik to już szczególnie bo on to miłośnik tarzania się w takiej chlapie. Cały od kopyt aż po uszy w tym błocie i mokry jak gąbka 😆 pomyśleć ,że na padoku był tylko kilka godzin a już tak wygląda...
Czyszczenia będzie po pachy i suszenia 😆
Kantar też cały w błocie ah uroki początku zimy... w każdej stajni teraz gdzie nie spojrzeć chlapa i ciapa. Konie też brudne a już szczególnie kucyki , kuce i średniaki ,które na zimę nabierają futerka namakają niczym gąbeczki. Ale to normalne po prostu jest w stajni więcej pracy ;)
Jazda o tej porze mimo wszystko i tak jest przyjemnością mimo iż palce czasem odmarzają , mróz szczypie w nos a człowiek ze stajni wychodzi cały ubłocony 😆
Ja dzisiaj nie planowałam treningu ani jazdy ale niedługo na pewno na jakąś jazdę pojadę ;) na szczęście mamy w stajni krytą , oświetlaną halę więc nie będzie tak źle :D
sucho , ciepło , jasno i przyjemnie :)
Bo padok średnio nadaje się teraz do jazdy ;)

W stajni byłam kilka godzinek , starałam się spędzać dzisiaj więcej czasu z Rianką aby dotrzymywać jej towarzystwa i żeby nie było jej smutno i nudno. jak tylko na chwilę wyszłam do Mefisto od razu słyszałam rżenie z głębi stajni a więc nawet za bardzo wypuścić mnie nie chciała a jak już słyszała ,że rozmawiam i mówię coś do Mefika a ona nas nie widziała i nie wiedziała o co chodzi to była większa panika i rżenie.
Dzień w stajni minął mi super chociaż głównie siedziałam przy Ri i z nią gadałam czy nagrywałam.
Koniki są w bardzo dobrej formie i jestem już spokojna :) odwiedzę je w najbliższym możliwym czasie - za kilka dni może po jutrze :)

Zdjęć za wiele nie mam bo głównie skupiałam się na filmowaniu i na siedzeniu przy Riance ale coś tam cyknęłam kilka fotek ;) jakość jaka jest taka jest ale w stajni oświetlenie średnie a już w boksie Ri szczególnie. Vlog ze tego dnia w stajni pewnie za jakieś 2 tyg. bo muszę zmontować :)


















































3 komentarze:

  1. Dobrze, że z Rianą już ok. Fajny dzień spędziłaś z konikami. Mam nadzieję, że wkrótce też na nich pojeździsz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczęście mają Rianka i Mefik że mają taką troskliwą panią.

    OdpowiedzUsuń
  3. WOW Piekne foteczki;) Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń