wtorek, 14 listopada 2017

Wyjazd do Podolina - dzień 1 - Przyjazd , nocna jazda i pierwszy samodzielny kłus !

Hej !
Oto cała relacja z pierwszego dnia wyjazdu do stajni Podolin :)

PRZYJEŻDŻAMY I OGLĄDAMY STADNINĘ:
Z domu wyjechaliśmy o wpół do jedenastej :) na miejsce dotarliśmy o trzynastej :) Miejscowość w ,której mieści się stajnia to Rozciszów , jest już praktycznie w górach położona w takim jakby wąwozie między górami , nie jest wielka ale podłużna :) Jest bardzo malowniczo położona po prostu śliczna i klimatyczna :) spadł tu też ostatniej nocy śnieg :) więc jest go trochę gdzie nie gdzie i ogólnie jest trochę zimno ;)
Dostaliśmy śliczny trochę w typie góralskim drewniany domek z kominkiem i do wyboru kilka łóżek :D akurat pokoik z widokiem na górkę z pastwiskiem i zagródkę z dwoma malutkimi uroczymi kucykami :)
Po rozpakowaniu się , zjedzeniu i odpoczynku poszliśmy rozeznać się w terenie , po pastwiskach i poznać trochę stadninę :) porobiliśmy trochę zdjęć konikom na padoku i pooglądałyśmy je.
Przyjechałam tu specjalnie dla szczególnej dla mnie rasy - jednej z moich ukochanych ras GYPSY COBACH i TINKERACH z ,których ta stajnia słynie :) są tu jedne z najpiękniejszych gypsy i tinkerów , są tu koniki sprowadzane z zagranicy między innymi z Anglii niektóre o bardzo rzadkim i niezwykłym umaszczeniu :) rodzą się tu też źrebaczki tej rasy :) gypsy i tinkerów jest tu naprawdę wiele ale nie zapominajmy też o innych konikach innych ras ,które również tu mieszkają :D również bardzo ciekawych umaszczeń i ras :)
Są też niezwykłe łaciate osiołki prosto z Anglii oraz największa klacz w stajni Lady rasy clydysade ,pocieszny haflingerek Czesio i Przeuroczy hucułek Oskar oraz wiele , wiele więcej koników ale dokładnie wszystkie opisze w specjalnie przeznaczonym do tego poscie :)

SPACEREK I SESJA ZDJĘCIOWA Z ANIELĄ:
Potem przyszła pora na bliższe poznanie jednego z Gypsiaków :) Jedną z moich faworytek - Aniele :)Aniela jest cudowna ! Wygląda jak jednorożec :) będzie niedługo również mamusią :) od początku gdy zobaczyłam ją na stronie stajni zakochałam się w niej :) wygląda niesamowicie więc chciałam ją bliżej poznać i powiem Wam ,że jeszcze bardziej ją pokochałam :) mało tego ,że jest piękna - ona jest cudowna z charakteru ! Poszłyśmy sobie "w teren" i porobiłyśmy fotki , trochę się zapoznałyśmy , pogadałyśmy sobie ;) jeszcze planuje kilka takich sesji zdjęciowych z moimi ulubionymi Gypsiakami i Tinkerami :)
Spacerek z Anielką był cudowny ! Jest jeszcze młoda a więc jest ciekawska i rozpiera ją energia ale myślę ,że będzie to świetny koń do hipoterapii dla dzieci bo jest czuła , mądra i opanowana :)
Na razie jest mamą i oczekuje źrebaczka :) świetną mamą też na pewno będzie ;)
Po spacerku Aniela została wpuszczona na pastwisko do innych koników a my poszliśmy już do naszego domku gdyż następne atrakcje mieliśmy zaplanowane dopiero na 19 :)

SŁODKIE KUCYKI I MIRABELKA:
Ale po drodze oczywiście zaczepiły nas dwa urocze kucyczki ,które widzimy z okna naszego domku :) imion ich nie znam na razie :) ogólnie te kucyki są tu chyba tylko dla przyjemności bo są tak małe ,że nie da się na nich jeździć :D jeden z nich ma bardzo ciekawą maść :) jest bialutki jak śnieg a w okoł oczu ma różową skórę nakrapianą czarnymi plamkami tak samo miał różową chrapkę (pyszczek) i ogólnie różową skórę a oczka miał śliczne niebieskie a więc możliwe ,że to jakaś maść albino czy coś w tym stylu :D piękny i jedyny w swoim rodzaju a do tego ciekawski i bardzo lubi pozować do zdjęć :D jego kompan to jeszcze mniejszy kucyk rudo-biały w piękną , długa i wielką grzywą :D wygląda trochę jak mały gypsy lub tinker :D on był trochę bardziej nieśmiały.
Kiedy już "uwolniliśmy" się od kucyków podeszłyśmy po drodze do drugiego dużego padoku na wzniesieniu :) były tam trzy konie tinkerka "ciocia" Gitta (pierwszy koń i założycielka stajni) oraz Marmoladka ze swoją cudowną córeczką Mirabelką ! Pierwszy raz widziałam źrebaczka ! Wcześniej widziałam już "młodziki" ale Mirabelka to jest taki źrebaczek , źrebaczek :D malutki :D od razu nie zwracając nawet uwagi ,że oddala się bardzo od mamy podbiegła kłusem do nas i śledziła przez caaaałą drogę aż skończył się jej padok :D szła za nami jak piesek :) jest urocza ! bardzo ciekawska i taka jeszcze niezdarna :) od razu skradła nasze serca.
Po drodze mijaliśmy też jednego z moich "faworytów" pięknego ogiera Smerfa rasy gypsy ,który skradł moje serce za piękną maść i wygląd :) właśnie szedł z padoku do stajni :) jest cudowny.
Przy domku powitał nas jeden z piesków - wilczak czechosłowacki (jedna z moich ukochanych ras psów jest to mieszanka dzikiego wilka z owczarkiem niemieckim) Luna :) Luna jest już staruszką ale jest bardzo kochana , mądra i łagodna :) umie sobie też otwierać drzwi więc często wpada sobie po prostu w odwiedziny do naszego domku :) właściwie chodzi gdzie chce :)

ODWIEDZINY KRÓLICZKÓW:
O siedemnastej przyszła do nas w odwiedziny Pani Agnieszka - właścicielka stajni i jej córcia Ola i przyniosły ze sobą króliczki ! I to nie takie zwykłe króliczki a króliki hodowlane :D duuuuże króliki :D mieszkają one w klatce na dworze ale przyszły w "odwiedzinki" do naszego domku i razem z Olą je głaskałyśmy , przytulałyśmy i tak leżały z nami na kanapie :) szara to króliczka a czarny to Pan królik :D są jak papużki nierozłączki jeden bez drugiego nie może usiedzieć spokojnie ;) Króliczki są bardzo przyjacielskie i łagodne :) mimo ,że są to króliki hodowlane i mieszkają w klatkach na dworze tutaj są tylko jako pupilki do towarzystwa :D
Głaskałyśmy i bawiłyśmy się tak z króliczkami około półtorej godziny :D

POZNAJEMY WSZYSTKIE KONIKI ZE STAJNI I NOCNA JAZDA NA GRINGO :D :
I nadeszła 19 :D o dziewiętnastej miałam udać się na pierwsza jazdę :D ale najpierw poszłam do stajni poznać wszystkie koniki , dać im smaczki i porobić zdjęcia :) Zrobię osobny post z przedstawiania koników bo tu by to dużo zajęło :D po poznaniu koni przyszedł czas na jazdę !
Pierwszy raz jeździłam o tak późnej porze a było całkiem ciemno jak to już późną jesienią :D dotarłam jakoś po ciemku na krytą ujeżdżalnie gdzie już było oświetlenie i było w niej trochę cieplej niż na dworze :) konik na ,którym miałam jeździć to jeden z moich ulubieńców - tinker Gringo urodzony w tej stajni jako pierwszy źrebak :D Gringo to chyba jak do tej pory największy koń na ,którym jeździłam chociaż jest niewiele większy od Tiny. Trochę wdrapanie mi na niego zajęło bo Gringo jest dosyć grubaskiem ;) jeździłam bez siodła na takim specjalnym pasku i samym czapraku co było niesamowicie wygodne :D najpierw myślałam ,że przecież ja nie dam rady bez siodła i bez strzemion ale gdy już usiadłam to naprawdę , naprawdę się zdziwiłam i miło zaskoczyłam ! siedziało się bardzo wygodnie , czułam bliższy kontakt z koniem i czułam się nawet bardziej bezpiecznie siedząc bezpośrednio na Gringo :) Jezdziłam bez ląży , sama kierowałam wodzami :)
Ruszyłam - Gringo jest niesamowicie wygodny mimo tego ,że trochę szeroki :) ale jest też trochę leniuszkiem ;) szedł w "swoim tępie" wolno stępem i trzeba było go troszkę poganiać ale ogólnie dobrze ,że szedł 😆 trzeba było tylko pilnować i ciągle ciągnąć wodze w lewo kierując go na ścieżkę :D jazda była super przyjemna :) świetnie nam się współpracowało i dogadywaliśmy się mimo iż czasem trzeba było go przyspieszać :D
Potem przyszedł czas na drążki :) szło nam nawet dobrze :D spokojnie "swoim tępem" pokonaliśmy kilka drążków :) jeździliśmy w kółko ale nudno nie było w cale a Gringo też dbał o to aby była super atmoswera i humor i czasem se stawał :D
I pod koniec szło nam na tyle dobrze ,że Pani stwierdziła ,że trochę pokłusujemy ! :D
Ja kocham kłus ale do tej pory jeździłam tylko trzymając się siodła i na ląży a tym razem to było dla mnie coś nowego i za razem mega się cieszyłam - miałam zakłusować sama bez ląży trzymając się wodzy i kierując przy tym :D czyli tak jakby bez trzymanki :D zawsze chciałam pierwszy raz spróbować tego samodzielnego kłusu i mega się ucieszyłam chodź też trochę obawiałam się jak to będzie :)
Chwyciłam wodze , usiadłam pewnie w razie czego przyciągnęłam bliżej pasek aby móc puścić wodzę i szybko się złapać i Pani dała znak Gringo aby zaczął kłusować - musiała biec przy nas bo Gringo jest strasznie trudno namówić do zwiększenia tępa i kłusuje dopiero wtedy kiedy ktoś przy nim biegnie ;)
To chyba był najlepszy kłus ! Moje obawy okazały się zupełnie niepotrzebne ! Gringo kłusował tak spokojnie , nie wybijał i był taki wygodny ,że praktycznie nie odczuwałam tego kłusu i nie zsuwałam się ze grzbietu :D czułam się bardzo bezpiecznie miałam wrażenie ,że Gringo wyczuł to ,że boję się ,że spadnę i specjalnie tak delikatnie kłusował :) pasek okazał się zupełnie niepotrzebny bo czułam się tak pewnie ,że nie puszczałam wodzy :) Tak nam się to spodobało ,że chyba z  4 kółka tym kłusem zrobiliśmy :) naprawdę jeszcze nigdy nie miałam tak przyjemnego i wygodnego kłusu :) no i spełniłam kolejne moje marzenie - pierwszy samodzielny kłus bez ląży :D
Było niesamowicie :) Gringo spisał się świetnie chodź gdy tylko skończyliśmy kłusować oznajmił ,że już więcej jeździć nie chce i po prostu staną na środku oświadczając "no dobra to już koniec jazdy :D" ale jeździliśmy już 30 minut więc i tak był czas na koniec :D
Gringuś to super konik naprawdę i bardzo mu dziękuję za ten kłus ,że był tak delikatny i ,że pięknie się ze mną dogadywał :)

Po jeździe Gringo poszedł spać do stajni (było już po 20) a my do domku i tak miną nam pierwszy dzień w Podolinie :D

Całą jazdę nagrywałam kamerką na kask oraz aparatem :) podobnie jak poznawanie koników ze stajni i właściwie cały dzień nagrywałam :D specjalnie aby za kilka tygodni zrobić z tego super długie daily vlogi z każdego dnia :D



























































































7 komentarzy:

  1. Brawo Madzia!Gratuluję pierwszego, samodzielnego kłusa! :D konie są tam piękne, a te króliki OGROMNE WOW! Miłego pobytu i czekam na nowe wpisy na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdjęcia i super relacja z pobytu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale tam jest ładnie. Raj dla miłośników koni i dla koni również świetne miejsce do mieszkania. Udanego pobytu życzę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale super wycieczka ! Swietnie to opisalas Madziu . Ciesze sie razem z Toba :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super miałaś dzień. Udanego pobytu. Czekamy na zdjęcia i opowieść o kolejnym dniu pełnym wrażeń.

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne te wakacje! Prześliczne konie i ogromne!!! króliki!
    Świetnie dobrałaś koloryt stroju do Gringo, który nóżki na króciutkie, nie dziwię się więc, że nie przepada za bieganiem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ile tam koni. Raj dla Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń